Podchoinkownia
Tłum, ludzie i jeszcze więcej ludzi. Pustka w głowie. Czasu coraz mniej, coraz mniej i wciąż ucieka. Żadnego pomysłu ratującego życie. Tylko cisza. Horror niemożliwy do przeżycia ale jednak... powtarzający się co roku, obserwowany przeze mnie z zaciekawieniem. A przecież chodzi o małe, duże, trafione albo po prostu: skarpety. Dziś o prezentach i to niekoniecznie tych, co to są najlepsze i ukryte w sercach. Kilka dni temu, pierwszy raz w tym roku, usłyszałam reklamy mikołajkowo-świąteczne. Wszystkie na tej samej zasadzie: tylko tu najlepsze prezenty. Zawsze mnie to zastanawia: kto kupuje prezenty w iSpot? Ilu osobom przyda się świąteczna zniżka na iMaca albo inny gadżet z jabłkiem? Prezenty z roku na rok, nie tylko na święta, urastają do rozmiarów najnowszego telewizora na androidzie. Nie będę kadzić, że ktoś nie chciałby takowego znaleźć pod choinką, zastanawia mnie tylko rynek: czy faktycznie takie jest szalone zapotrzebowanie, czy przy okazji świąt ludzie sobie odpuszczają os...