Kobieta - cud
Jakiś czas temu w mediach głośno było o akcji promocyjnej Fundacji Mamy i Taty. Pewnie pamiętacie plakaty i filmiki z przesłaniem "nie zdążyłam zostać mamą". Oh, jakie były bunty i marudzenia, że przedmiotowa promocja, że kobieta tylko do rodzenia dzieci itp. A jednak akcja osiągnęła sukces - od tego czasu obserwuję niebezpieczną gloryfikację macierzyństwa i dzieci w ogóle. Na każdym kroku w mediach i internecie podkreśla się potrzeby matek. Pod każdym postem o niewłaściwym parkowaniu wypowiada się ktoś, że wózek nie przejedzie. Panie przepychające się w markecie z wózkami i karzące wzrokiem każdego, kto śmie zwrócić uwagę, że dziecko biega jak opętane, bo się nudzi. Codzienna dawka chorych dzieci na fb, na które można wpłacać fundusze. Ilość matek-blogerek, których posty ciągle proponuje mi fb. Powiecie, że przewrażliwiona. Że dzieci - przyszłość narodu. Że nie da się mieć ich na smyczy, że trzeba dbać, bo potem będą zarabiać na naszą (i tak marną) emeryturę. Że takie ma...