Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2017

Niby drobnostki

Wiosna, wiosna, ładna pogoda i wszystko budzi się do życia. Jednak jest coś w tym przesileniu, że czujemy się jak zbite psy. Fizycznie - bo zima wykańcza brakiem warzyw, witamin, słońca, ale też psychicznie. Jakoś niby fajnie, bo za chwilę będzie ciepło. Ale gdzieś jest smutek i żal. I niechęć. Sięgnęło mnie to poczucie bezsensu. Zresztą, co roku mam to samo, do tego problemy się wypiętrzają jak góry lodowe nie do stopienia i jakoś wszystko ciągnie w dół. Brzuchate matki bardziej niż zwykle drażnią. Do tego każdy ma problem i chce się wygadać, a chwilami już nie mam siły słuchać. Co robić? Lekarzy nie lubię. Na coachów mam uczulenie tak mocno, że jak słyszę o jakiś technikach motywowania to zakładam słuchawki z głośną muzyką. Ona faktycznie działają, choć nie wiem, czy jak bardzo cierpią moje uszy. Prochy z apteki to nie wyjście - jutro i pojutrze będzie tak samo. Alkohol działa na chwilę a czasem pogłębia. Filmy też lipa - ani nie bawią ani nie straszą. Działają za to miłe ...