Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2016

Teoria błogiej wiedzy-niewiedzy

Co się stało? Każdy czeka na to pytanie. Niby nic, ale ile się pod pytaniem kryje. Troska? Zaniepokojenie? Dobre wychowanie? Bo jak ktoś zaczyna, to może trzeba kontynuować rozmowę? Bo jak jest inicjatywa to musi być odzew?  Sporo problemów w życiu udało mi się pokonać. Wszystkie z pomocą - największym wsparciem rodziny bliższej i tej dalszej. Czasem nie trzeba nic robić, by pomóc, wystarczy się zainteresować i posłuchać. Najbardziej pomagają rozmowy, czasem nawet jednostronne. Wygadanie ma zbawienne działanie. Aż mi się rymło - byłby poeta tylko głowa nie ta, jak mówiła moja mama. Im więcej tym lepiej, im szczegółowiej tym robi się lżej. Pytanie tylko czy ktoś chce słuchać. Bo w tym słuchaniu jest największy problem.  Im większe problemy, tym jest mniej chętnych do słuchania. Ludzie z jednej strony lubią wiedzieć. Przecież wszystkie ploty nie biorą się z Pudelka tylko z gadania. A Frania to a Marian tamto. Wszystko z domysłów, nie z faktów. A jak ktoś chce się podzieli...